piątek, 16 maja 2014

Rozdział 19 ♥

Jadę własnie na lotnisko razem z Jess.Tak bardzo źle się czuję z tym,że nie pożegnałam się z nikim.To był impuls,byłam wściekła na Zayna.Do tego wszytkiego Jessica się do mnie nie odzywa.Świetnie,ale namieszałam.Choć zasłużyłam sobie.Wczoraj kiedy wróciłyśmy do domu trochę się pokłóciłyśmy (czyt.bardzo) o to,co się tam stało i z moim ust padło o jedno słowo za dużo.

Weszłam do mieszkania nadal mega wkurzona.Jak on śmiał.Debil,kretyn,dupek,idiota.Ughh.Nie cierpie go.
Jeszcze bardziej się nakręcałam.I wtedy przyszła Jess.
-Co ty do cholery wyprawiasz?!
-Nie twój zasrany interes!
-Dziewczyno,o co ci kurwa chodzi?!
-Czy mogłabyś się w końcu ode mnie odpierdolić?Nie masz własnego życia.Ja pierdole!
-Ah tak.Okay,już się odpierdalam.I mam życie.Życie,w którym nie ma już miejsca dla ciebie!
-Świetnie!
wietnie!
Poszła do swojego pokoju,trzaskając drzwiami,na co odpowiedziałam jej tym samym.

Jestem beznadziejną przyjaciółką.Jak ja mogłam zrobić coś takiego?Jessice.
-Jessie?
Nic.
-Jessie.
Zero odpowiedzi.Siedziała obok mnie,z głową zwróconą ku oknie.
-Przepraszam,tak bardzo przepraszam.Nie chciałam nic takiego powiedzieć.Zachowałam się jak debilka.Jak najgorsza kurwa.Nie zasługuję na ciebie.Nie zasługuję na taką przyjaciółkę jak ty.Władały mną emocje wywołane przez Zayna.-Za dużo mówie.-Nigdy nie chciałm ci nic takiego powiedzieć.Kocham cię,jesteś najcudowniejszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam.Najlepszą przyjaciółką.Proszę przebacz mi,powiedz coś.Cokolwiek.-Ostatnie słowa wypowiedziałam cicho,płacząc.Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
Dziewczyna odwróciła się do mnie,nic nie mówiąc i przytuliła mnie.Tego potrzebowałam.Strasznie się bałam,że ją stracę.Nie przeżyłabym tego.Straty kolejnej przyjaciółki.
-Wybaczysz mi?-Powiedziałam z nutką nadziei w głosie.
-Już nie mogłam bez ciebie wytrzymać.I ja też przepraszam.A tak w ogóle,czym Zayn cię tak zdenerwował?
-Yyy,niczym.
-Ta jasne,a ja jestem wróżką.No powiedz.
Ughh.I znów mój za długi język dał po sobie znać.Uratowało mnie to,że właśnie dojechałyśmy na lotnisko.Szybko wyszłam z taksówki,wyciągnęłam z bagażnika moją walizkę i pognałam w stronę wejścia.Usłyszałam tylko za sobą:
-Wredna małpa.
-Też cię kocham,Jess.
*30 grudnia*
Tak,tego właśnie potrzebowałam.Odpoczynku i spokoju,spotkania z moją ukochaną rodzinką.Jedno tylko mi w tym przeszkadzało.Co noc śnił mi się jeden i ten sam sen.Mianowicie pocałunek z chłopakiem,o którym tak bardzo chcę zapomnieć.Ja przez niego nie umiem normalnie funkcjonować.To jest chore,bo i tak wiem,że nic z tego nie będzie.Jest jeden pozytyw tego snu.Zrozumiałam,że Matt był tylko przykrywką.Chciałam z nim być,by zapomnieć.Zapomnieć o Zaynie.Oddalić się od niego.Chciałam pokochać Matta,by odkochać się w Maliku.To straszne.Jak ja to teraz wytłumaczę Adamsowi.Nie chce go zranić,stracić też chyba nie.Mimo,że go nie kocham jest dla mnie bardzo bliski.Można powiedzieć,że jest moim przyjacielem.Ale się wkopałam.Czy ja zawsze muszę przyciągać kłopoty?

-Louie,bardzo cię przepraszam,nie chciałam,żeby to tak wyszło.Poniosło mnie.Strasznie się wkurzyłam na twojego przygłupiego kolegę.Wybaczysz mi?
Szłam właśnie z moim braciszkiem przez park.Poprosiłam go o spotkanie,by wszystko mu wyjaśnić.Podczas pobytu w Miami bałam się do niego zadzwonić.Bałam się jego reakcji.To niby tylko błachostka.Ktoś mógłby powiedzieć:Nie pożegnała się.I co z tego?To jeszcze nie tragedia.
Ale ja czuję się z tym okropnie.Nie mogę sobie wybaczyć.To w końcu moi najbliźsi.
-Oczywiście,że ci wybaczę.Zapomnijmy o wszystkim.Nie było tematu.Okay?
-Okay.-Powiedziałam,przytulają się do chłopaka.
-Jutro jest Sylwester.Mam nadzieję,że wpadniecie do nas.
-Innej opcji nie ma.-Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
***
Weszłam do domu chłopaków.Impreza już się rozkręcała.Bałam się,że spotkam pewną osobę,która nie daje mi spokoju i niestety moje obawy się spełniły i już po 15 minutach wpadłam na niego.Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha w życiu?Dlaczeeego?
-Możemy porozmawiać?
-Nie.Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
I już mnie przy nim nie było.Nie chce z nim gadać,bo jeszcze powiem mu co czuje,a to jest niedopuszczalne.
Podeszłam do Nialla,który właśnie gadał z kimś,kto wyglądał jak Justin Bieber.Normalnie wierna kopia.
-O,hej Sara.To Justin,a to jest Sara,siostra Louisa.
A jednak.
-Hej,miło mi.-Przywitałam się z chłopakiem.
-Cześć,mi również.-Powiedział i uśmiechnął się szarmancko.
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach.Sporcie,muzyce,życiu.Fajnie mi się z nim gadało.Od razu znaleźliśmy wspólny język.Niestety nie dane nam było dokończyć,bo podszedł do nas "Pan Mam Dziewczynę,Ale I Tak Cię Pocałuję,Bo Wszystko Mi Wolno".
-Proszę cię porozmawiaj ze mną.Zajmę ci tylko 5 minut.Proszę.
-Ohh,okay.
-Może wyjdziemy jednak na dwór,bo tu jest strasznie głośno?
-Niech ci będzie.
Wyszliśmy na przed dom.Postanowiliśmy się troche przejść.Nie chciałam z nim rozmawiać,byłam na niego zła,ale kiedy już z nim jestem złość ze mnnie uchodzi,jak powietrze przebitego koła.To wcale nie jest zabawne,ja nie wiem co się ze mną dzieje.Ah,nie.Wiem,zakochałam się w tym dupku.
-Powiesz wreszcie,o co ci chodzi?-Powiedziałam niezbyt przyjaźnie.
-Chciałbym cię przeprosić za to co stało się w Wigilię księżniczko.
Czy ja się przesłyszałam,czy on powiedział do mnie księżniczko?Dlaczego on tak miutrudnia gniewanie się na niego?Ughh.
-Nie nazywaj mnie księżniczką.Jasne?Masz już jedną i przypominam ci,że ja ją nie jestem.A jedno przepraszam nie sprawi,że będzie fajnie.Za dużo się stało,daj mi to przemyśleć.
I odeszłam w stronę imprezy...
__________
Pozostawię to wszystko bez komentarza.Jestem okropna,ale to już wiemy.Zacytuje siebie:Jedno przepraszam nie sprawi,że będzie fajnie.Ale i tak chcę to zrobić.Tak więc bardzo przepraszam.Mam nadzieję,że przyjmiecie moje przeprosiny i jednak będzie fajnie.
A,jeszcze jedno.Chciałabym Was zaprosić na mojego nowego bloga: stay-in-my-life-if-you-dare.blogspot.com
Jest to opowiadanie o The Janoskians.Mam nadzieję,że Wam się spodoba,a jeśli nie znacie chłopaków to pooglądajcie ich filmiki na You Tube.Naprawde warto I gorąco polecam.Bardzo będę się cieszyć jeśli wejdziecie I zostawicie po sobie ślad.Jakikolwiek.Kochaaaam i do napisania. :*** ;3

2 komentarze: