piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 17 ♥

Dziś 24 grudnia-Wigilia i urodziny Lou.Właśnie z dziewczynami pakujemy prezenty.Tak bardzo się cieszę.To będzie nasza pierwsza wspólna Wigilia,a po niej wszyscy będziemy jechać do swoich rodzin.
***
Kończyliśmy wszystko przygotowywać i nagle rozległ się dzwonek do drzwi.Chciałam pójść otworzyć,ale Zayn mnie wyprzedził.
*P.O.V. Zayn*
Poszedłem otworzyć i w drzwiach zobaczyłem jakiegoś chłopaka.
-Cześć,a ty do kogo?
-Cześć,Sara mnie zaprosiła.Zawołasz ją?
-Taa,Saraaa!
-Co chcesz?-Weszła taka idealna,nawet nie zwróciłem uwagi w jaki sposób wypowiedziała te słowa.
-O,heej kochanie,cieszę się,że jednak przyszedłeś.-Pocałowała go na przywitanie.Nie wiedziałem,że ma chłopaka.To co teraz czułem było nie do opisania.Czułem smutek,żal,złość i niewiadomo co jeszcze.
-Przepraszam zapomniałam wam powiedzieć,że zaprosiłam Matta.Opowiadałam wam o nim.
-A tak,to ten przystojniak z restauracji.-Powiedziała Jess i puściła oczko do Sary.
-To jest Zayn.Chodź przedstawię ci resztę.
Poszli sobie,a ja nadal stałem jak wryty przy drzwiach.
***
*P.O.V. Louis*
Chciałem dziś spytać Jessicy czy zechciałaby zostać moją dziewczyną,ale strasznie się bałem.Miałem już wszystko zaplanowane.Po kolacji chciałem ją zabrać na spacer I wtedy dać jej prezent ode mnie i spytać się o to.
Po kolacji rozpakowywaliśmy prezenty.Tak,to ten moment.Wziąłem Jess z rękę i poprowadziłem do drzwi.
-Co ty robisz?
-Zabieram cię na spacer.
-Aaa,ok to nie protestuję.
Szliśmy ścieżką w parku.Było tak pięknie.Śnieg mienił się kolorami kolorowych lampek.Cudowny moment.
-Tooo po co wyrwałeś mnie z cieplutkiego domku?-Poweidziała i stanęła przede mną twarzą w twarz.Chwyciłem jej dłonie.Były takie delikatne,jakby z porcelany.
-Przez te kilka miesięcy,bardzo się do siebie zbliżyliśmy.Staliśmy się przyjaciółmi,ale ja w pewnym momencie zrozumiałem,że chcę czegoś więcej niż przyjaźni,że czuję coś do ciebie,ale to nie jest zwykłe zauroczenie,to coś poważniejszego.I wyrwałem cię z cieplutkiego domku,by spytać się ciebie,czy zechciałabyś mnie uszczęśliwić I zostać moją dziewczyną?
-Czekałam,aż to powiesz od kiedy pierwszy raz cię spotkałam.-Powiedziała i uśmiechnęła się.Podniosłem ją i ze szczęścia zacząłem obracać wokół własnej osi.
-Hahaha.Lou wariacie kręci mi się już w głowie.
Odstawiłem ją na ziemię i pocałowałem namiętniej jak tylko potrafiłem.
____________
Wiem,że mnie nienawidzicie za to,że tak długo nic się tu nie pojawiło,ale ogarnął mnie niesamowity leń I wiem,że to nie jest za dobra wymówka.Bardzo przepraszam za to,że tyle musieliście czekać,a teraz dodaje tu takie coś xde
Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję,że wiecej tych słów nie będę musiała tutaj pisać.
Do napisania ^^

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 16 ♥

Spotkałam się z Mattem dwa razy.On jest cudny,ale mimo to nadal myślę o Zaynie.Ale on jest z Seleną,a ja też chcę być szczęśliwa i jak każdy mam do tego pełne prawo.Zakochałam się w Macie,ale Zayn nadal jest w moim sercu i najgorsze jest to,że nie chce z niego wyjść.'Ale jest Matt!'.Powtarzałam w myślach.One jest przecudny i na tym muszę się skupić.
Dziś też byłam z nim umówiona.Właśnie się przygotowuje.Muszę jeszcze wybrać buty.Jess mi w tym nie pomoże,bo się wybra z Lou na spacer.Oboje do siebie coś czują,ale żaden nie zrobi pierwszego kroku,tylko umawiają się tak jakby na randkę,ale tylko jako przyjaciele.Irytujące.
Wybrałam czarne szpilki.Choć jest już grudzień i zbliżają się święta jest ciepło.
Ktoś zadzwonił do drzwi,więc poszłam otworzyć.W drzwich zobaczyłam faceta ok.27 lat z bukietem ròżowych ròż.Kocham ròże.
-Pani...Sara Parker.
-Tak.
Podał mi wielgachny bukiet.
-Proszę tu podpisać.-Wskazał na dolny prawy ròg kartki.-Dziękuje,dowidzenia.
-Dowidzenia.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam szukać w bukiecie karteczki.    
-Jest.
'Na zewnątrz czeka na ciebie taxi.Zawiezie cię do mnie...no prawie. Matt <3'
Co on wymyślił.Uśmiechnęłam się do siebie.Jeszcze raz powąchałam kwiaty,odstawiłam je do wazonu,ubrałam płaszczyk i zbiegłam na podwórko.Faktycznie czekała tam jedna taksówka.
Otworzyłam drzwi auta,a kierowca zapytał:
-Panna Parker?
-Tak.
-To proszę wsiadać.
Kiedy wysiadałam starszy pan podał mi kolejny liścik.
'Fontanna wskazówką do szczęścia. Matt :*'
"Serio?!Nie mógł wymyślić czegoś innego?"
Szybkim krokiem poszłam do parku,gdzie znajdowała się fontanna.Na samym czubku przyklejona była karteczka z napisem Sara.
"Matt jak cię zobaczę,zabiję na miejscu."
Musiałam stanąć na palcach,by dosięgnąć.Prawie wpadłam do wody,ale zdążyłam wziąć liścik,w którym było napisane,że muszę iść na plac Trafalgar Square.Na szczęście nie jest to daleko.Ale i tak go uduszę.
Doszłam,a to co tam zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach.Wielki napis 'I Love You' ułożony z płatków róż,a obok stojący Matt z gitarą.Zaczął grać i śpiewać piosenkę Celine Dion-My Heart Will Go On.Jaki on ma piękny głos.Popłakałam się,ze szczęścia oczywiście.Chłopak przestał grać,podszedł do mnie i przytulił.
-To było piękne.Nie mogę uwierzyć,że to wszystko tylko dla mnie.-Wyszeptałam.
-Dla nikogo innego bym tego nie zrobił.Kocham cię.-Odparł,a ja go pocałowałam.-Chciałabyś zostać oficjalnie moją dziewczyną?
-A jak sądzisz?-I jeszcze raz wpiłam mu się w usta.Ten pocałunek mógłby trwać wiecznie.Nic mnie teraz nie obchodziło.No prawie nic,bo myślałam jeszcze o jednej osobie.Ciekawe jak zareaguje?
________
Hej,ct?Nie dodałam wczoraj,bo nie chiałam pisać na siłę.Następny może jutro.Do napisania i dziękuje za wszystko. <3

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 15 ♥

-Co ja mam ubrać?!
-Nie panikuj,zaraz coś wymyślimy.
Usiadłam zrezygnowana na łóżku.
-Jesteś moją nadzieją.Pozwalam ci działać.
-Hahaha.
***
-Wyglądasz bosko.Jak cie Matt zobaczy to zaniemówi.
Zadzwonił dzwonek.Jess poszła otworzyć,a ja jeszcze raz przeglądnęłam się w lustrze.
*P.O.V. Jessica*
-Sara już wyszła?
-Nie,jeszcze nie.
-Muszę ją zatrzymać.Nie może iść na tą randkę.
-Dlaczego nie?!
-Bo ona jest za młoda i jest moją siostrą.
-Louis przestań zachowujesz się przewrażliwiony ojciec.
-Wcale nie.Nie che,żeby coś jej się stało.Jest moją jedyną siostrzyczką.
-Lou ona jest odpowiedzialna.Poradzi sobie.Nie martw się,a ten chłopak nie jest zły.
-A skąd ty wiesz,że nie jest zły?
-Bo cię wyręczyłam i sprawdziłam to.Też się o nią boję.
-Dzięki.Kochaam c...Kocham bardzo Sarę i nie chciałbym,by jej się coś stało.
-Taa,wiem.-Powiedziałam i przytuliłam chłopaka.Tak słodko wyglądał kiedy się martwił.
-O,hej Louis.-Przywitała się buziakiem w policzek.-Ja już będę lecieć,bo się spóźnie.
-Okay misiaku.Miłej zabawy.-Rzuciłam na pożegnanie.
-Co porobimy?-Spytał Boo Bear.
Jeeej,czyli jednak zostaje.
-Możemy pooglądać jakiś film.Ostatnio wypożyczyłam jakieś komedie,ale nie zdążyłyśmy obejrzeć.
*P.O.V. Sara*
Przyszłam do kina i zauważyłam Matta siedzącego na kanapie i czekającego.
-Hej,długo czekasz?
-Nie,byłem troche wcześniej,żeby kupić bilety,pop corn i picie.
-Ok.To co wchodzimy?
-Nom możemy.
-Jaki film wybrałeś?
-Hobbit:Pustkowie Smauga.
-Ooo,kocham książkę i pierwszą część filmu.
-Ja tak samo.W ogóle lubie takie książki i filmy.
-Ja też.Uwielbiam.
***
-Film był super.To co,teraz idziemy na pizze,a potem odprowadzę cię do domu?
-Jestem za.
Powiedziałam,a on objął mnoe ramieniem.Wow szybki jest,ale mi to nie przeszkadza.Normalnie tak nie robie,ale to 'miłość od pierwszego wejrzenia'.Haha,w co ja wierzę!Ale mi się to podoba.W końcu ktoś odwzajemnia moje uczucia.Bo chyba odwzajemnia.
-Zapłace za siebie.
-Nie,to ja cię zaprosiłem,więc ja płacę.
-Oj no weź.Nie kłóć się ze mną.
-To ty się ze mna nie kłóć.Ja płacę i koniec kropka.
-No okay.
Matt zapłacił i wyszliśmy z pizzeri.Tym razem chłopak splątał nasze palce.Jaki on jest słoodki.
-To czym się interesujesz?-Zapytał.
-Muzyką i sportem.Kocham biegać.
-Wow.Znów coś nas łączy.Biegam od 5 roku życia.
-Ja od 6.
-A w jakiej muzyce się gustujesz?
-Rap i raegge moim życiem,ale od jakiegoś czasu polubiłam pop.Mój brat jest muzykiem/piosenkarzem i dlatego polubiłam ten rodzaj muzyki.
-Ja kocham raegge.
-No i kolejna rzecz.
Roześmialiśmy się.
Doszliśmy do mieszkania.
-Musimy to koniecznie powtórzyć.-Powiedział Matt.
-Tak,było idealnie.
-Nie,nie było.-Posmutniałam.Wydawało mi się,że było super.-Teraz będzie idealnie.-Powiedział,ujął moją twarz w dłoniach i delikatnie pocałował,a potem pogłębił pocałunek.
Czułam się jak w niebie.Było perfekcyjnie.Nigdy się tak nie czułam.
-I jak,idealnie?-Zapytał.
-Idealnie.-Powiedziałam cicho,przytuliłam go na pożegnanie i weszłam do klatki.
-Zadzwonie.!
-Okay.!
_______
Noo hej.Sorki,że wczoraj rozdział się nie pojawił,a dziś jest tak późno,ale nie miałam czasu.Byłam na kolędowaniu i na spotkaniach rodzinnych.Jutro nwm czy będzie,ale się postaram ^^

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych.!! :*

Heej,Kochani(e)!!Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć szczęścia,zdrowia,fajnej drugiej połówki,prawdziwych przyjaciół,by nie okazali się fałszywi,wielu prezentów,choć nie o to chodzi,uśmiechu na twarzach,by te Święta były spokojne,radosne i żeby były czasem zapomnienia o wszelkich zmartwieniach.No i czego tam sobie życzycie!!Bardzo Wam dziękuje,że jesteście i bardzo Was KOCHAM! :* ;3 <3 ^^

Rozdział 14 ♥

Rozdział ten dedykuje Ewelinie.Dzięki :**
__________
-Co podać?-Powiedział chłopak i uśmiechnął się.Z tego co odczytałam z jego plakietki na imię miał Matt.
-Cztery sałatki greckie i do tego cztery soki jabłkowe.-Odezwała się Zoe.
-Już się robi.
-Wow,dziewczyno,ale tobą grzmotnęło.
Otrząsnęłam się.
-Co?
-Miłość od pierwszego wejrzenia.Jakie to romantyczne!-Krzyknęła Jess i wszyscy się na nią spojrzeli.
-Ciszej bądź,bo wezmą cię za wariatkę,która uciekła ze szpitala.A czerwone włosy nie pomogą ci w przekonywaniu ich,że jest inaczej.
-Hahaha,bardzo śmieszne.-Powiedziała lekko oburzona.Przytuliłam ją.
Zjadłyśmy,zapłaciłyśmy i chciałyśmy już wyjść kiedy ten kelner mnie zatrzymał.
-Hej,miałabyś ochotę w następną sobotę pójść ze mną do kina?A tak w ogóle jestem Matt.
-Jestem Sara.-Promiennie się uśmiechnęłam.-Chętnie z tobą pójdę.Daj telefon to zapiszę ci mój numer.
Podał mi telefon,a ja wpisałam do kontaktów mój numer.
-To do zobaczenia.
-Pa.
-I co chciał?-Spytała Zoe.
-Umówić się do kina.
-I zgodziłaś się?
-Taaak.
Zaczęłyśmy skakać i piszczeć jak głupie.
-To supeeer.
***
Będąc już w domu zaczęłyśmy gadać z Jess o fryzurach i postanowiłyśmy pójść w poniedziałek po szkole do fryzjera.Chciałam zaszaleć i totalnie zmienić moje włosy np.ściąć je,ale postanowiłam je tylko przefarbować.Jessie też.
*Poniedziałek*
Na lekcjach niemiłosiernie mi się dłużyło i nudziło.Miałam zaledwie dwa WF-y,chemie,historię i matmę,ale i tak było nudno.Pani Smith (Nauczycielka chemii) oddawała sprawdziany i dostałam 5-.Ucieszyłam się,bo to podnosi mi średnią,dostanę na koniec semestru 5 i będę mieć średnią 5.3.Yeeeaaah!
***
-Wyglądamy genialnie.-Ucieszyła się Jessica.
-Taak,na maxa.Idziemy do chłopaków?
-Okay.Ciekawe jak zareagują.
Zapukałam i otworzył Zayn.Otworzył buzię tak,że miał ją prawie przy ziemi.
-Zamknij buzie,bo ci muchy wlecą.
Weszłyśmy do środka i wsyscy zaczęli się zachwycać.
-Tooo,co robimy?-Spytałam.
-Chodźmy do Nandos.-Krzyknął Niall.
-No to Nandos!.-Zawtórował mu Louis i wskazał na drzwi.
Postanowiliśmy się przejść.Jess z Lou szli(czyt. Biegli) z przodu.
*P.O.V. Jessica*
-Nasz malutki misiaczek ma w sobotę randkę.
-Nie gadaj!Z kim?!
-Takim prze słodkim i milusim kelnerem z...Nandos!
-A gdzie idą?
-Do kina.
-O nie!Pewnie zabierze ją na jakieś romansidło i będą się całować.Nie mogę do tego dopuścić,to moja młodsza siostrzyczka!
-Ja nic nie odpowiedziałam,tylko zaśmiałam się pod nosem,bo Lou zaczął panikować.
_______
Heeeej,jeszcze raz Wesołych Świąt.Następny jutro. ^^
Najlepszego Lou!! <3

Rozdział 13 ♥

Rozdział z dedykacją dla Ani i Julii.Dziękuje Wam ^^
_________
*P.O.V. Sara*
Obudził mnie budzik w telefonie.Pierwszy grudnia!Sobota,wreszcie po całym tygodniu szkoły wymarzony odpoczynek.
Wstałam i poczłapałam do kuchni,gdzie zastałam uśmiechniętą Jess.Jest szczęśliwa,bo każdą wolną chwilę spędza z Panem Marchewką.Pytałam się Louisa czy coś czuje do Jessicy,a on powiedział,że jest zakochany jak nigdy!AAAA!W końcu będzie miał normalną dziewczynę.Tylko kiedy jej to zaproponuje?.Harry jest szczęśliwy z Zoe.Postarał się i zaplanował wspaniałą randkę.Jezioro,koc,przekąski i serce ułożone z świeczek o zapachu malin.Zo kocha maliny.Była zachwycona,a on spytał ją o chodzenie i oczywiście się zgodziła.
Zbliżyłyśmy się do siebie-Ja,Jessica,Zoe i Danielle.Wychodzimy razem,uczymy się i ogólnie.Zayn jest nadal z Seleną,a ona jest dla mnie okropna.Zayn poprosił mnie ostatnio,bym poszła z nią na zakupy,bo musi sobie kupić nową sukienkę na galę.Ciągle marudziła,że mam szybciej iść,a mnie już nogi bolały,zapiepszała jakby miała motorek w tyłku.A na końcu się na mnie obraziła,bo nie umiałam jej doradzić między różową,a fioletową suknią.Ale mnie wtedy zdenerwowała!
No to podsumowując wszyscy kogoś mają tylko nie ja...znowu.A i jest jeszcze Niall,a on na razie nie chce się z nikim wiązać,bo poprzedno jego związek zapadł mu w pamięci.Strasznie trudno mi ukryć przed wszystkimi,że Zayn jest całym moim światem,że jest dla mnie jak powietrze,nie mogę bez niego żyć,ale on już wybrał,a wybrał inną.Ja się nie mieszam w ich związek.Za dwadzieścia trzy dni jest Wigilia i urodziny Louisa.Ostatnio widziałam w sklepie z zabawkami wielką marchewkę-maskotkę.Dziś z dziewczynami jadę kupić prezenty i dla Lou właśnie kupię tą marchewę.Wigilię spędzamy u chłopaków,a w Boże Narodzenie jedziemy do naszych rodzin.Bardzo się cieszę,że lece do. Miami,do Julie,Mamy i Jacoba.Uwielbiam ich.Moja mama nie jest zwykłą mamą jest przyjaciółką.
Przestałam myśleć i zobaczyłam,że Jess macha mi ręką przed oczmi i coś do mnie mówi:
-Halooo,Sara tu Ziemia.Jesteś?
-Yyy,co?Tak.
-Nue wnikam o kim znów myślałaś.Chcesz kawe?
-Tak,poproszę rozpuszczalną z mlekiem.
-Na którą jesteśmy umówione z dziewczynami na zakupy?
-Na 14:00.
-Okay,mamy jeszcze trochę czasu.
-Taaa.
***
Umòwiłyśmy się przed centrum handlowym.Wyglądałyśmy zwyczajnie,a jednak pięknie.
Ja:
 Jessica:
 Danielle:
Zoe:

***
Kupiłyśmy niemożliwą ilość prezentów.Zostałybyśmy tam jeszcze chwilę i wszystko musieliby nam przywieźć tirem.
-Pójdziemy jeszcze coś zjeść?Jestem straszne głodna.-Powiedziała Zoe.
-Jestem za.Jeszcze chwila i zjem tą marchewkę dla Louisa.I nie będę się przejmować,że jest pluszowa.Hahaha.

-Jak tam z  Lou?Co Jess?-Danielle uśmiechnęła się cwaniacko.
-A jak ma być?Jest dobrze,zapomniał o niej.
-Nie chodzi mi o to.Pytam się o was.
-Nie jesteśmy razem,ale chyba jest na dobrej drodze.
-Oooooo!-Powiedziałyśmy wszystkie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę na myśl,że jesteście razem.Już to sobie wyobrażam.

-A co tam u ciebie?Masz kogoś na oku?
I w tym momencie poszedł do nas mega,mega przystojny kelner.
 -Tak,pewnie,że mam kogoś na oku.-Powiedziałam gapiąc się na kelnera.
____________
Heeej!Może uda mi się napiać jeszcze jeden dzisiaj,a jeśli nie to dodam nowy jutro. :)) Do napisania :***

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 12 ♥

-Co jest?-Spytałam.
-Przyszedłem do domu i zobaczyłem Marthe z walizkami,jak się pòźniej okazało czekała na jakiegoś chłopaka.Powiedziała mi,że nigdy mnie nie kochała,chciała tylko kasy,a ten frajer,ktòry po nią przyjechał to jej chłoptaś.Poinformowała mnie o tym i bezczelnie wyszła.
Przytuliłam go.
-Nie martw się tą zdzirą.
-Nie martwie się nią.Pożyczyła ode mnie 500£.
-Hahahaha.-Musieliśmy się roześmiać choć sytuacja byłam napięta.
-Dobra nie myślimy o tej suce.Pójdzmy do kina.
Kiedy wróciliśmy szarpnęłam Harry'ego.
-Musimy pogadać.
-Okay.
-Pójdziemy na spacer?
-Pewnie,czmu nie.
Spojrzałam jeszcze na salon i zobaczyłam,że Zayn stoi zasmucony opierając się o sofę i patrząc tymi smutnymi oczkami na nas.Ja nie wiem,wczoraj robi taką awanturę o to,że przytuliłam Hazze,a teraz się tak smutno na nas paczy.Żal mi go kiedy jest taki smutny. Może ja coś dla niego znacze? Nie,gdyby tak było to nie byłby teraz z Seleną.Wszystko mi się wali na głowę.
Szliśmy przez park.
-To Martha powiedziała Emmie o mojej przeszłości.
-Ale szmata.A skąd one się znają?
-Zanim wyjechałam z Miami ona chodziła z jakimś pedałkiem.Okazało się,że to brat Emmy.Przez niego się poznały.
-A sprawa z Emmą wyjaśniona?
-Chyba tak,powiedziałam,że nie rusza mnie to,że powie komuś o tym.
-I dobrze.
-A tak zmieniając temat przegrałeś zakład.
-O niee,całkiem o nim zapomniałem.
-Taa,jasne.Teraz będziesz moim lokajem przez całe dwa tygodnie.
-No ok,zakład to zakład.
-Zanieś mnie do domu na barana.
-Co?Zgłupiałaś?
-Nogi mnie bolą,a ty masz mi usługiwać.
-Kurczaki.-Powiedział,a ja wskoczyłam na niego.
*P.O.V. Jessica*
Taaaak!Wreszcie jej nie ma.Może jednak mam szansę u Lou.Bardzo go kocham i kiedy zadzwonił,bym przyszła bardzo się ucieszyłam.Z miesiąc z nim nie gadałam.Od wyjazdu tej żmiji.Wiem,że Louisowi nie jest łatwo się pozbierać,ale ja mu teraz pomogę.Może przez to zyskam w jego oczach.Może się we mnie zakocha i będzie miodzio.
*P.O.V. Zayn*
I znowu poszli razem!Dlaczego akurat Harry?Nie żebym go obrażał,ale uważam,że jestem przystojniejszy.Przez Selene nie mogę powedzieć Sarze co czuję.A właśnie,muszę się z nią spotkać za...30 minut.O krucze.Musze się z nią pokazywać,żeby ją wypromować.Dziecinada moim skromnym zdaniem.Po co to wszystko?I jeszcze muszę z nią być dopuki nie będze premiery nowego filmu z nią,a jeśli nie będzie popularny to jeszcze dłużej.To jest okropne.Może jest ładna,miła i w ogóle,ale ja jej nie kocham.Kocham tylko Sarę i tylko na niej mi zależy.
*P.O.V. Zoe*
Byłam wczoraj w kinie z Harrym,ale dziwnie się zachowywał.Był poddenerwowany.Teraz kiedy wszyscy się spotykamy on i Sara wychodzą.Coś jest nie tak,a mi zależy na Harrym jak na przyjacielu i chyba nie tylko.Poczułam coś do niego.Kiedyś był po prostu kumplem,ale od jakiegoś czasu jest inaczej.Kiedy mam się z nim spotkać stresuję się,wybieram najlepsze ciuchy,żeby mu się podobać.Kiedy go widzę serce zaczyna mi szybciej bić,a w brzuchu czuje motyle.
O Bożeee,ZAKOCHAŁAM się w Harrym,w moim najlepszym przyjacielu Haroldowi.
_________
I jest kolejny.Jutro też dodam,może nawet dwa.W Wigilię i Święta też postaram się napisać.Ogólnie teraz będą się pojawiały raczej codziennie.Do pójścia do szkoły.
Mam do Was proźbę.Każdy kto czyta niech skomentuje tego posta choć emotikonką.Chce wiedzieć ile osób czyta.
No to do napisania ^^

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 11 ♥

Ten rozdział dedykuje Julii,która czyta regularnie moje opowiadanie i komentuje rozdziały za każdym razem.Dziękuje :***
_________
-To ja wam nie będę przeszkadzał.-Powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.
Szybko oderwałam się od Harry'ego i wybiegłam za nim z pokoju.
-Zaaayn!-Wrzasnęłam kiedy zakładał buty.-No poczekaj!-Zbiegłam sprintem po schodach,bo Malik już wychodził ignorując moje wrzaski.
-Co chcesz?!-Powiedział mega wkurzony.
-O co ci chodzi?
-O to,że się do mnie w ogóle nie odzywasz,a kiedy wchodze do pokoju przyjaciela ty sie z nim miziasz!
-Wcale się z nim nie miziałam,on poprosu mnie pocieszał!
-A z resztą co mnie to obchodzi?!-Powiedział jakby do siebie.
-Dokładnie!Idź do swojej Selenki i się ode mnie odpieprz.
*P.O.V. Zayn*
Szedłem wkurzony przez uliczki Londynu.
'Co ja najlepszego zrobiłem?!Przecież on naprawdę mógł ją tylko pocieszać.Przez ten cały układ z Seleną pierdoli mi się życie.Najgorsze jest to,że nawet reszta zespołu nie może wiedzieć o tym.Gdyby nie to powiedziałbym Sarze co do niej czuję i prawdopodbnie bylibyśmy szczęśliwą parą(Prawdopodobie,bo Sara musiałaby się zgodzić).Jest mega głupkiem,że zgodziłem się na ten głupi układ,że pozwoliłem na to.
*Następny dzień*
*P.O.V. Sara*
Byłam umówiona z Emmą w Milk Shake City na 16,a jest już 16.40!!
'O,no niemożliwe kto się zjawił'.-Pomyślałam drwiąco.
-Hej kochanie.-Przywitała mnie żując gumę.
-Ile można na ciebie czekać?!
Slekceważyła moje pytanie i powiedziała:
-I jak Harry?Umówi się ze mną?
-Możesz o tym zapomnieć.Powiedział,cytuję:"Nie gustuje w plastikach."
-Ej kochana nie na to się umawiałyśmy.Nie dotrzymałaś słowa,teraz wszyscy się dowiedzą o twoim małym sekreciku.
-Możesz powiedzieć i całemu światu,nie zależy mi na tym.To wcale nie jest jakieś chańbiące.To był wtedy dla mnie ciężki czas i dlatego tak postepowałam.
-Wszyscy pomyślą,że jesteś wariatką!-Próbowała się bronić.
-Jeżeli w ogóle ci uwieżą.
-Uwieżą,bo powie to twoja przyjaciółka.
-Jessica?Ona nigdy tego nie zrobi.-Powiedziałam kpiąco.
-Nie,Martha.
-Że co?!Skąd ty ją znasz?
-Jest byłą dziewczyną mojego brata.
-I to ona ci to powiedziała?!
-No a kto,wróżki?Hahaha.
Wybiegłam mega wkurzona z lokalu i szybko biegłam do domu chłopaków mając nadzieję,że zastanę tam tą zdzirę.
-Fuck.
Szarapłam za klamkę,próbując otworzyć te pieprzone drzwi kiedy zdałam sobie sprawę,że otwiera się je w drugą stronę.Szybko je otworzyłam i wparowałam do salonu,gdzie zastałam parwie wszystkich przygnębionych.Był tam cały zespół,Zoe,Danielle i Jessica.Nie było Marthy,a Louis był mega przybity.
_________
Hej,wiem,że krótki,ale jeszcze dziś lub jutro dodam nowy. :)

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 10 ♥

Obudziłam się na dzwięk słów,że zaraz lądujemy.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Julie.Tak bardzo za nią tęskniłam.Jessica poszła do swojego domu,przywitać się ze wszystkimi.
-Hej kochanie!-Powiedziałam i przytuliłam małą.
-Hej Saruś!
-Gdzie mama i tata?
-W pracy.
-A kto z tobą jest?
-Lilly.-Odpowiedziała moja siostrzyczka,a z kuchni wyszła na oko 25-letnia dziewczyna.Miała długie,brązowe włosy,oczy tego samego koloru i była dość niska.
-Cześć,Lilly,jestem opiekunką Julie.
-Hej,Sara,jestem siostrą Julie.Kiedy rodzice przyjadą?
-Twoja mama powinna być za jakąś godzinę,a tata za dwie.
Posłałam jej promienny uśmiech.
Przez tą godzinę razem z Lilly bawiłyśmy się z Julie lalkami,gadałyśmy i oglądałyśmy TV.
-Hej mamuś!
-Hejka Misiaku.-Tak,ona też mnie tak nazywa.
-Co tam u was?
-Wszystko w porządku,a u ciebie?Jak tam Lou,chłopaki?
-Dobrze.Louis jest z Marthą i już ci opowiadałam co z tego wyniknie.Ale ja się nie wtrącam.To jego decyzja.
-Dobrze kochanie,a co jeśli Lou będzie miał za złe,że mu nie powiedziałaś do czego Martha posuwa się w związkach?
-Nie pomyślałam o tym.
Resztę dnia spędziłam z rodziną,a jutro razem z Jess chcę pójść na miasto i zobaczyć się ze zbajomymi.
*Tydzień później*
Ale wypoczęłam.Zapomniałam o wszystkich zmartwieniach.No prawie...oczywiście Zayn nie daje mi spokoju.Chciałam zapomnieć,ale nie mogłam,a on mi nie pomagał pisząc do mnie codziennie.Ale ja nie chcę cierpieć przez jakąś gwiazdkę i mam zasady.Nie będę się mieszać jeśli on jest w związku.Nie jestem taka.Po za tym Malik nic do mnie nie czuje i tego jestem pewna.A może jednak?...NIE!
I jeszcze ta sprawa z Emmą i Harrym.Ja nie wytrzymam!!
-Ej "Pani zawsze chodzę zamyślona" taxi czeka.
-Aaa,już idę.-Zabrałam walizki i wyszłam z domu.
-O czym znowu tak myślisz?-Spytała Jess.
-O wszystkim.
-A konkretniej?
Wzrószyłam ramionami i powiedziełam bez uczuć i chęci:
-O Louisie,o Harrym.
-O Harrym?!Nie mów,że się w nim zakochałaś!
-W nikim się nie zakochałam,a już napewno nie w Harrym!
-To czemu o nim myślisz.
-A nieważe.-Jessie nie może się dowiedzieć o tej sprawie z Emmą.Sama to załatwię.
-Dobra nie będę się wypytywać,ale swoje wiem.-Powiedziała i puściła mi oczko,na co ja się roześmiałam.
***
Zapukałam do drzwi pokoju Harry'ego.Usłyszałam "Proszę".
-Hej,możemy pogadać?
-Siemka,jasne.Siadaj.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam gadać:
-Tak sobie pomyślałam,że pasowałbyś do Emmy Brooks.-Powiedziałam i pokazałam mu zdjęcie z IPhona.
-Niee dzięki,nie gustuje w plastikach.A z tego co słyszałem od Louisa to nie cierpisz tej całej Emmy więc czemu chcesz mnie z nią zeswatać?
Spuściłam wzrok i milczałam.
-Ej misiaku,co się stało?Czy ona coś ci zrobiła?
-To zabrzmiało jakbyś mówił do dziesięciolatki.
-A ile masz lat?-Powiedział i zrobił głupią minę.Uderzyłam go po przyjacielsku i roześmiam się.
-Siednaście!
-No to ci leży na sercu?
-Ale nie powiesz nikomu?
-Przysięgam.-Zrobił harcerską przysięgę.
-A ty w ogóle byłeś kiedyś harcerzem?
-Nieee.Mo mów,bo nie mam całego dnia,idę z Zoe do kina.
-Emma niewiem skąd zna moją przeszłość i powiedziała,że jeśli się z nią nie umówisz to wszysc się dowiedzą.Ja będę wtedy skończona.
Musiałam się do nieo przytulić.
To było dla mnie za wiele.
W tej samej chwili do pokoju wszedł Zayn.
-Harry gdzie jest mój grzebień?!-Spojrzał na nas i nagle jego złość zamieniła się w smutek.
_________________________________
Hej.Przepraszam,brak weny i Wi-Fi.Mam nadzieję,ze się podoba.Komentujcie!! Do napisania :3

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 9 ♥

-Co się stało?
-Może polecimy do Miami?
-Ale kiedy?
-Za kilka dni.
-Ale przecież przyjeżdża....nie,nie przejdzie mi przez gardło.
-No i właśnie o to chodzi.Ty jej nie będziesz widywać i ne będziesz cierpieć i ja przy okazji też.
-Jesteś na nieą zła o to,że nie dzwoniła?
-Tak.Każdy,by był.To już nie jest ta sama osoba.Bardzo się zmieniła.
-Oj dobra nie będziemy się smucić.Poszukaj biletów i zadzwoń do mamy,a ja zrobie nam kakao.
-Oki doki.
-Ale lecimy tylko na tydzień,bo potem zaczynam pracę.
*Następny dzień*
-Niall zaraz będzie.
Już dziś koniec roku szkolnego.Wow,jak to zleciało.Wreszcie wakacje!!
Nialler podwiózł nas pod szkołę.Louis miał taki zamiar,ale ze względu na Jess nie zgodziłam się.Oby nie był zły.
Podeszłam pod szafki,a tam stała Emma.Szkolna lalunia.Trzy kilo tapety na ryju i myśli,że jest fajna.
-Hej kochana.
-Czego chcesz?
-Wiesz ty jesteś siostrą Louisa Tomlinsona.
I przez to znasz Harry'ego. -Ta i co?-Powiedziałam otwierając szafkę.
-On jest mega sexy i w ogóle.A twoim zadaniem jest przekonanie go do mnie.
-Chyba sobie żartujesz.
-Jeśli tego nie zrobisz wszyscy dowiedzą się o twojej przeszłości.I już nikt się do ciebie nawet nie odezwie.
Twarz mi zbladła.Skąd ona wie?Zwierzyłam się przecież tylko przyjaciołom.
-Tak miśku,wiem wszystko.
-Dobra postaram się,ale nic nie obiecuje.
Po zakończeniu roku poszłam z Jessicą do Milk Shake City,a potem na małe zakupy,bo przez tych głodomorów nie mamy nic w lodówce.
***
Spakowałaś się już?-Spytałam przyjaciółki.
-No prawie.
-Za godzinę mamy samolot.-Ozbajmiłam.
-Już.Spakowana.
Tym razem to Liam nas odwiózł.
-Pa Daddy.-Powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
-Pa misiaku.
Zaczęli często tak do mnie mówić,bo lubię się przytulać.
-Pa Jess.-Powiedział i przytulił Jessicę.
Siedziałyśmy w samolocie.Jeszcze tylko trzy godziny lotu.Wcześniej gadałam z Jessie,a teraz postanowiłyśy się zdrzemnąć.Włorzyłam słuchawki do uszu,póściłam Little Things i odpłynęłam.
_____________
Hejka :) Taki se prezencik.Następnym razem jak anonim będzie pisał komentarze to niech je pisze w troche większych odległościach czasowych.Ale powiedzmy,że wam dziś wierzę,że to trzy osoby napisały.Miałam się uczyć,ale napisałam ten rozdział.Dobra nie chce mi się więcej pisać.Do napisania. Komentujcie!! <3