sobota, 26 października 2013

Zła wiadomość :(

Hej przepraszam,ale rozdział pojawi się jutro.Napisałam go i już chciałam opublikować,ale się nie dało i mi się cały usunął.:((((

poniedziałek, 21 października 2013

Hejoo :]

Hej Pyśki!! Jest komentarz więc rozdział pojawi się w sobotę po południu.Tak,tak wiem cieszycie się!Hahaha XD :D Koffam :** Do napisania

Rozdział 5 ♥

Chciałabym zadedykować tego posta Ho ney i Beigeee...Dziękuje!!
______________
*P.O.V. Zayn*
Jak ona ślicznie wygląda kiedy śpi.Anioł.Czemu ja ciągle o niej myślę?Może ja coś do niej czuje?Nie to niemożliwe!A jeśli tak? Sam już nie wiem.
Biłem się z myślami.
A nawet gdybym coś do niej czuł to i tak nic z tego nie wyjdzie.
*Następny dzień*
Obudziłem się rano.Reszta jeszcze spała.Mieliśmy wolne,ale już przyzwyczaiłem się do wczesnego wstawania.Postanowiłem zrobić wszystkim śniadanie.Zszedłem do kuchni i wyjąłem składniki potrzebne do zrobienia jajecznicy.Zacząłem ją robić,ale zadzwonił mój telefon.Pobiegłem do salonu,bo z tamtąd dochodziły dzwięki piosenki We own it.Spojrzałem na wyświetlacz i nacisnąłem zieloną słuchawkę.
-Cześć Zayn.
-No siemka Paul.Coś się stało,że dzwonisz w wolne?
-Mam dla ciebie ważną wiadomość.
-Jaką?
-Dowiesz się kiedy przyjedziesz do studia.
-Okay,będę za jakieś pół godziny.
Rozłączyłem się.
"Ciekawe co on znów wymyślił?"
Myślałem nad tym i przypomniało mi się o śniadaniu.Szybko wbiegłem do kuchni,gdzie na moje szczęście zobaczyłem Sarę kończącą nakładać danie na talerze.Pięknie wyglądała w za dużej koszulce brata i w rozpuszczonych włosach."Nie myśl o niej."Skarciłem się w myślach.
-Hejka.
-Hej śli...Sara.-Ale palnąłem.-Zadzwonił telefon i zapomniałem o tym.Dzięki,że ją dokończyłaś.
-Nie ma sprawy głupku.
-Ejj,jak mnie nazwałaś?-Powiedziałem i zacząłem ją łaskotać.
-Nazwałam...cię...głupkiem!-Nie mogła powiedzieć przez śmiech.
-Człowiek chce się wyspać,a tu przyjdzie taka banda oszołomów i zacznie się dzrzeć na cały dom!-Powiedział zaspany Lou.
-Oj sorki.-Powiedzieliśmy równo.
***
Zjadłem śniadanie,ubrałem się i pognałem do samochodu.Byłem już spóźniony a do studia jest jeszcze dobre 10 minut.
Wbiegłem do studia kierując się do gabinetu Paula.Otworzyłem drzwi i zobaczyłem tam Paula,Selene Gomez i jak zakładam jej ochroniarza.
-Spóźniłeś się.
-Tak wiem,przepraszam.
Paul to spoko menager,ale nie cierpi kiedy mu się podskakuje i spóźnialskich.
-Usiądź.
Wykonałem polecenie i usiadłem na kanapie.
-Too o co chodzi?
-Panna Gomez po zerwaniu z Bieberem przeprowadziła się do Londynu,by grać tutaj w filmach i teledyskach.Chciałaby się tu wybić,skoro One Direction jest bardzo sławne i wszędzie o nich głośno wymyśliliśmy,że Selena będzie dziewczyną któregoś z was.A na to miejsce wybrałem ciebie.
Że co?!Jak on może decydować o tym z kim mam się spotykać?
A może to nie jest taki zły pomysł.Może przez to zapomnę o Sarze?
-A co jeśli się nie zgodzę?
-To nie jest propozycja.Od teraz jesteście parą.
-No dobrze.Mogę już iść,bo bardzo się śpieszę?
-Dobrze.A i jeszcze jedno,wieczorem idziemy na kolację.Powiemy oficjalnie twoim przyjaciołom,że jesteście parą.
***
-Już jestem.
-A gdzie ty w ogóle byłeś?
-W studiu.O 19 idziemy na kolację,którą organizuje Paul.Musimy zaprosić dziewczyny.
***
-Lou dzwonił.Idziemy na kolację.
-No to musimy iść na zakupy.-Powiedziała Martha.
-Zgadzam się.-Odpowiedziała Jess.
***
Obeszłyśmy całe cenrtum handlowe.Nóg nie czuje.Poszłyśmy jeszcze na kawę,a potem do domu.
***
-Jesteście już gotowe.Nie mamy dużo czasu.-Wołał Louis z salonu.
-Oj nie marudź.Już idziemy.
Wyszliśmy z mieszkania,wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśy w stronę restauracji.
-Już jesteśmy.-Powiedział szofer.
-Dziękujemy,dobranoc.
-Miłego wieczoru.-Usłyszałam w odpowiedzi.
"Oby taki był."Pomyślałam.
Weszliśmy do osobnego pomieszczenia,gdzie byli już wszyscy.Paul,Liam,Danielle,Harry,Zoe,Zayn...i Selena Gomez.Co ona tu robi?!
Usiedliśmy przy stole i Paul zaczął mówić:
-Zorganizowałem tą kolacje,bo chcialem ogłosić,że Zayn i Selena są oficjalnie parą.
Poczułam jak miliony malutkich kawałeczków szkła wbija mi się w serce.Nawet nie wiem dlaczego.Czy ja coś do niego czuję?Niee!
A może.Nawet jeśli to nikt się o tym nie dowie.Nie może...
Myślałam o tym wszystkim kiedy poczułam,że ktoś mnie szturchnął.
-Ał,czemu to zrobiłaś?-Zwróciłam się do mojej przyjaciółki.
-Czy możemy was na chwilkę przeprosić?-Powiedziała Jess.
-Tak,proszę.
-Weszłyśy do damskiej toalety.
-Co się dzieje?
-Nic.
-Nie kłam.Przeciesz widzę.
-Nie kłamie.Nudno tu i się zamyśliłam.-Powiedziałam, drzwi się otworzyły i wparowała tu ta cała Gomez.
______________
Hejoo.I jak się podoba? Pisałam to z 5 raz,bo mi się ciągle usuwało więc przepraszam,bo nie jest jak oryginał,bo pisałam z głowy.Mam nadzieje że się podoba i dziękuje wam za wejścia i komentarze.Ostatnio jest więcej wejść wiec rozdział pojawi się kiedy zobacze pod postem 2 komentarze.
A jak wam się podoba Story of my life? Ja się w tym zakochałam.Ale dobra nie będę przedłużać.Do napisania <3

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 4 ♥

-Gdzie wyście byli?
-No przecież bawiliśmy się w berka to co moglibyśmy robić?-Powiedział z ironią Zayn.
-Może się całowaliście?-Wypaliła Martha.
-Weź idź po młotek i się nim walnij w głowę.-Odpowiedziałam.
-Ejj.
-Dobra nie kłóćcie się tylko chodźcie do domu,bo jakbyście nie zauważyli pada i moje loczki wyglądają okropnie.
***
-Danielle zaraz powinna być,bo jedzie z próby.-Powiedział Liam.
-Sara zadzwoń do Jessicy,żeby wpadła.
-Oki doki.
Wybrałam numer Jessicy i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Zaraz będzie!-Zaczęłam się drzeć,bo Lou był na górze.
-OK!-Odpowiedział mi.
-To ja jeszcze zaproszę Zoe.-Powiedział Harold.
-Kto to Zoe?-Spytałam Nialla.
-To jest przyjaciółka Harry'ego.
-Aha.Fajnie.
***
-To może zagramy w butelkę?
-Może być.-Powiedzieliśmy chórem.
Usiedliśmy na podłodze w kółku i Louis zakręcił butelką.Wypadło na Marthę.
-Całujesz czy dajesz fanta?-Zapytała Danielle,a Lou pocałował Marthę w policzek.

-No ejj nie ma tak.-Udawałam oburzenie.
-A kto powiedział,że trzeba całować w usta?
-Mogłam to wcześniej powiedzieć.Teraz Martha.
***Graliśmy jeszcze chwile.Teraz kręcił Harry,ale zmieniliśmy zasady i trzeba było cmoknąć w usta.Butelka kręciła się i kręciła aż w końcu wypadło na...mnie!
-Całus.-Powiedział uradowany Harry.
-A nie,bo daje fanta.-Powiedziałam i zdjęłam bransoletki z ręki.
-Co ci się stało w rękę?-Spytał Zayn.
Popatrzyłam nerwowo na Marthę,a ona na mnie.
-Powinniście wiedzieć,bo jesteście moimi przyjaciółmi.Kiedy miałam 14 lat wpadłam w złe towarzystwo.Zaczęłam pić,palić,a potem ćpać.Pierwszy raz dostałam to świństwo za darmo od dilera,który był moim "przyjacielem" za darmo,drugą porcję też.Kiedy znów miałam potrzebę wciągnięcia tego kazał mi płacić.Potem za każdym razem płaciłam.Zadłużyłam się u kilku osób.Nie miałam jak im oddać,bo nie mogłam powiedzieć rodzicom.Wtedy zaczęłam się ciąć.To mi pomagało.Tak przynajmniej mi się wydawało.Pewnego dnia umarła moja babcia.Była mi bardzo bliska.Przesiadywała ze mną codziennie,bo rodzice pracowali do późna.Miałam z nią bardzo dobry kontakt,ale ona nie wiedziała co się ze mną dzieje,nikt nie wiedział oprócz Marthy.Kiedy się dowiedziałam,że mojej babci już nie ma z nami na ziemi pobiegłam do łazienki i zaczęłam się ciąć tak bardzo,że zemdlałam.Nie chciałam już żyć.To wszystko mnie przytłaczało i jeszcze odeszła tak bliska mi osoba.W tym samym dniu Martha nie wytrzymała i powiedziała wszystko mojej mamie,która szybko przyjechała do domu.Weszła do łazienki i zobaczyła mnie nieprzytomną cała od krwi.Zadzwoniła po pogotowie,które szybko przyjechało.Gdyby nie Martha to bym już nie żyła.Kiedy się obudziłam ze śpiączki dowiedziałam się,że moje długi są spłacone.Mama z Jacobem wszystko spłacili.Strasznie się bałam reakcji mamy,ale nie była zła,rozumiała mnie.Potem chodziłam tylko do psychologa.A teraz jest już wszystko w porządku.
-O jejku!Biedna.Nie wiedziałam,że przeżyłaś coś takiego.-Powiedziała Jessica i mnie przytuliła.
-Nie martw się nikt nie wiedział.Ale to jest przeszłość.Zamknięty rozdział.Nie myślę już o tym.-Powiedziałam i wszyscy mnie przytulili.
***
Zrobiliśmy sobie maraton filmowy.Właśnie oglądamy Projekt X.
-Ja też kiedyś zrobię taką mega imprezę.-Powiedział Lou.
-Nie wątpię.Ty jesteś do wszystkiego zdolny.
-Wiem.-Wypiął dumnie pierś.
Oglądaliśmy jeszcze 2 filmy i nagle strasznie mi się zachciało spać.Oczy mi się kleiły.Położyłam głowę na ramieniu Zayna i odpłynęłam.
_______________________________________________
No heeeej.Macie rozdział i się cieszcie XD.Mam nadzieję,że się podobał.Sorry,że taki krótki,ale jakoś mi takie wychodzą i nie mam czasu pisać ich dłuższych.Następny dodam w weekend,ale muszą być komentarze.Wiem jestem zła.Hahaha.Jaram się,bo w środę jadę na sztafetowe biegi przełajowe 6x800m.Dostałyśmy się do wojewódzkich,ale nie będę wam już przynudzać.Macie tu jeszcze 2 postacie,które się dziś pojawiły:

Zoe Miller (14.05.1995r.)


Danielle Peazer (10.06.1988r.)


Do napisania.Papa kochani <333 :]

sobota, 19 października 2013

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 3 ♥


Nie mogę uwierzyć w to,że Louis jest moim bratem.Jest po prostu super.Całe One Direction jest w porządku.Są trochę świrnięci,ale mi to odpowiada.Nawet spodobała mi się ich muzyka,choć jestem fanką rapu.Z Jessicą zaczynamy być przyjaciółkami.A jutro przylatuje Martha moja przyjaciółka z Miami.Ona ma świra na punkcie 1D,a szczególnie Louisa.Kiedy usłyszała,że to mój brat i jadę go poznać to zemdlała,a gdy się obudziła myślała,że ja żartuje i nie dała sobie wmówić,że to prawda.
***
-Zrobisz mi poooop cooorn?!-Niall zaczął wrzeszczeć mi do ucha.
-Taaaaak,tylko tak nie wrzeszcz.
Poszłam do kuchni,a za mną Zayn.Był jakoś dziwnie miły dla mnie.
-Pomóc ci?
-Nie trzeba.
-To jutro przyjeżdża ta twoja kumpela?
-Tak,a mógłbyś ze mną jutro po nią pojechać,bo Lou nie da rady?
-Jasne,dla ciebie wszystko.
-Dziękować.
*Następny dzień*
-Martha!!!-Zaczęłam drzeć się jak głupia na lotnisku.
-Sara!-Dziewczyna nie była mi dłużna.Podbiegłam do niej i z całej siły przytuliłam.-Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam.
-Ja za tobą też.-Powiedziała mniej entuzjastycznie niż ja co mnie zdziwiło.-Pojedziemy do twojego brata??
-Taa pewnie.
-To jak jedziemy?-Zapytał Zayn.
-O mój Boże to jest Zayn Malik.-Martha zaczęła się drzeć jak psychofanka.Wiem,że jest Directioner,ale po co te wrzaski.Przez te kilka dni stała się jakaś inna.Jakby ktoś ją zaczarował.
-No heeej.-Powiedział Malik.
-Jedziemy?-Zapytałam.
-Nom,chodźmy.-Usłyszałam w odpowiedzi.
***
Pojechaliśmy do mnie,a potem do Louisa i reszty,bo Martha ciągle nalegała.Kiedy weszliśmy do domu chłopaków moja przyjaciółka rzuciła się na Lou,a ten zaczął piszczeć jak mała dziewczynka i wołał Harry'ego:
-Hazzuś kochanie pomóż mi!!
A ten z pianą na włosach i w samych bokserkach zaczął odczepiać Marthę,co po chwili mu się udało.My nie mogliśmy wyrobić ze śmiechu.Kiedy się opanowaliśmy pomyślałam co ona odwala.Nigdy tak się nie zachowywała.To było mega dziwne.Ja już jej nie poznaję.Zauważyłam,że chłopaki też byli zdziwieni jej zachowaniem.
***
Wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy się bawić w berka.Zayn łapał.Wybiegłam z ogrodu i schowałam się w pustym drzewie,które rosło naprzeciwko domu.Chwilę tam siedziałam,ale mi się znudziło.Rozglądnęłam się czy ktoś nie idzie i wybiegłam.Nagle zza nikąd wyskoczył Malik i zaczął mnie gonić.Zaczęło padać.Byłam cała mokra i brudna,a on mnie cały czas gonił.Miał z tym problem.Nie dziwie się w gimnazjum byłam mistrzynią w biegach średnich.A dodatkowo jestem też niezłą sprinterką.W końcu udało mu się mnie złapać.Objął mnie od tyłu.Obruciłam się w jego stronę.Staliśmy tak w deszczu przez dłuższą chwilę.Dokładnie lustrowałam jego twarz.Dopiero teraz dostrzegłam jego śliczne czekoladowe oczy.Naszą chwilę przerwał nam biegnący w naszą stronę i wołający czy Zayn już mnie znalazł Harold.Na szczęście nas nie zobaczył.Szybko oderwaliśmy się od siebie,żeby nic nie podejrzewał.Jak się domyślałam moja twarz była cała czerwona dlatego próbowałam ją zakryć włosami.
-No złapałem ją,ale szybka jest.-Powiedział brązowooki.
-Łapałeś mistrzynie w biegach średnich.-Wystawiłam mu język.
-Podziwiam.
-No raczej.Hahahaha.
-Idziemy,bo reszta na nas czeka.?!-Powiedział loczek.
-Ta jasne!-Odpowiedziałam i podążyliśmy w stronę naszej paczki,która jak dostrzegłam nie była zadowolona z tego czekania.
___________________________________________
Hejoo.Wiem nienawidzicie mnie i nikogo tu nie będzie.Ja wiem,że przeginam,ale musicie mnie zrozumieć.Za niedługo usunę tamtego bloga i skupię się na tym.Rozdziały będą dodawane raczej w weekendy,bo w tygodniu nie mam czasu.Szkoła,dodatkowe zajęcia i treningi mnie przytłaczają.A 2 gimnazjum jest najgorsza.Bardzo was przepraszam za te przerwy i wgl. te rozdziały są denne,bo nie umiem pisać(ale co tam :P).No a jeśli ktoś to czyta i jeśli się podoba to powiedzcie jakiemuś Directioner,że może zajrzeć,bo jest bardzo mało wyświetleń,zresztą widać,że jest krucho z tym wszystkim.Jeżeli czytasz to obserwuj,komentuj,wchodź jak najczęściej,bo to naprawdę motywuje.
Może zacznę robić tak,że 1 KOMENTARZ=ROZDZIAŁ.No to jak pod tym postem pojawi się jakiś komentarz to będzie nowy rozdział.Do napisania. :** :)