sobota, 30 listopada 2013

:'(

Pod ostatnim rozdziałem napisałam,że kolejny pojawi się kiedy będą 4 komentarze,a na chwilę odecną jest 1.Nie wiem dlaczego,bo wyświetleń jest nawet nawet.Dodam rozdział kiedy będą 4 komentarze i nie myślcie,że jestem jakaś okropna,bo gdybym tego nie robiła to by i ch wgl. nie było,a komy dają wielką motywację do pisania...<3

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 8 ♥

-Taaak,pewnie!-Powiedziała i rzuciła mi się na szyję,a ja obkręciłem ją wokòł własnej osi.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!
-Ja też się bardzo,bardzo cieszę.Muszę już iść.Kocham cię.
-Ja ciebie też.-Powiedziałem,przytuliłem ją i złączyłem nasze usta w pocałunku.
*P.O.V. Harry*
-Co ci jest?Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
-Louis będzie cierpiał.
-Dlaczego?Przecież właśnie zaczął chodzić z Marthą.
-I tu jest problem.Ona krzywdzi każdego chłopaka,z którym jest.
-Założę się z tobą o to,że Martha nie skrzywdzi Lou.
-Okay,jeśli ja wygram będziesz mi usługiwał przez dwa tygodnie.
-A jeśli a wygram pójdziesz ze mną na randkę.
-Ummm...no dobra,ale tylko dlatego,że ja mam rację.
-Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
-Powiedział Tommo.
-Fajnie.-Wymusiła z siebie Sara i sztucznie się uśmiechnęła.Nawet dobrze gra.
-Lou,nie będziesz miał nic przeciwko jeśli pójdę z Sarą na randkę.
-A to ty nie jesteś z Zoe?-Spytał.
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi.-Odparłem.
-Aha,nie zgadzam się.
-Nie masz na co się zgadzać,bo ja z nim nigdzie nie pójde.-Powiedziała i spojrzała na mnie.
-To po co on pytał o to?-Tym razem zwrócił się do dziewczyny.
-Nieważne...
*Miesiąc później*
*P.O.V. Sara*
Za kilka dni znów przylatuje Martha.Od wyjazdu się do mnie nie odzywała.Ani głupiego sms-a nie wysłała.A kiedy do niej dzwoniłam czy pisałam nie odpowiadała.Za to do Lou dzwoniła codziennie.Ja nie wiem co z nią jest.Przeraża mnie wizja tych na szczęście dwóch tygodni.Dobrze,że będzie mieszkać z Louisem.To jest inna dziewczyna.Ja przyjaźniłam się z miłą,fajną przyjacielską i zabawną dziewczyną,a nie z tym kimś kim jest teraz.
Jutro koniec roku szolnego.
Pierwsza klasa College'u za mną.Egzamin Advanced Sublidiary zdałam na B+.(Egzamin Advanced Sulidiary-egzamin,który pisze się po pierwszej klasie College'u w Wielkiej Brytanii)Miałam jedną z najlepszych ocen w klasie.Zawsze dobrze się uczyłam,bo mama mówiła mi,że dzięki temu można coś osiągnać.Ona jest znaną projektantką ubrań,Jacob jest szanowanym prawnikiem.
A zapomniałabym,Jessica po tym jak dowiedziała się,że Lou jest z Marthą załamała się.Musi go bardzo,bardzo kochać.Teraz jest już lepiej,ale w ogóle się z nim nie spotyka.Nie chce ze mną do nich chodzić,a kiedy oni przychodzą do nas zamyka się w swoim pokoju.Nie wiem jak do niej dotrzeć.Boje się,że zrobi sobie krzywdę.Ja nadal cierpię kiedy widzę Selenę z Zaynem,jeszcze się z tym nie pogodziłam.Chę zapomnieć,ale to jest tak cholernie trudne.Nikt o tym nie wie.Nawet Jess.Obie cierpimy z miłości.To jest okropne uczucie i nie życzę tego nikomu!Może zabiorę ze sobą Jessicę i wyjedziemy do Miami na jakiś czas.Ona nie będzie widzieć Marty i ja też przy okazji i przemyślę sobie to wszystko z związane z Zaynem.To nie głupi pomysł.Musimy to razem przemyśleć.
-Jessica!!
__________
No!!Hej wam.Jest rozdział jak obiecałam.Byłam na was trochę zła,ale potem pomyślałam,że przecież wy nie musicie tego czytać i komntować.Od teraz rozdział będzie się pojawiać co sobotę bez względu na to czy będzie jeden komentarz czy dziesięć.(Oczywiście wolałabym 10 :]).A jeśli będzie dużo komentarzy to będę wstawiać rozdziały także w tygodniu.No i chyba tyle.Dziękuję!! :** KOMENTUJCIE.!! Koffam.Do napisania <3

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 7 ♥

*P.O.V. Martha*
Aaaaa!Pocałowałam go!Teraz to już kwestia czasu nim będziemy razem.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam dziewczyny i Niallera.
*P.O.V. Sara*
-Heej kochani!
-Wooow co ty taka szczęśliwa?
-A tak jakoś.
-Taa,napewno.
-Ja już będę leciał.
-Zostań może na noc?
-Nie mogę,jutro mamy wywiad.
-No okay.To do jutra.-Powiedziałam i przytuliłam Nialla,a po mnie Jessie i Martha.
Postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczòr.Przeprałyśmy się w piżamy,ja przyniosłam kołdry i poduszki,Jess zrobiła popcorn i przygotowała,a Marthawybrała jakieś fajne filmy.
Oglądałyśmy "Marley i Ja" i gadałyśmy o przeròżnych rzeczach.
-No powiedz nam czemu przyszłaś taka uchachana.
-Szłam z Louisem do domu i przed apartamentowcem pocałowaliśmy się.
Zaczęłyśmy piszczezć ze szczęścia choć tylko Martha była szczęśliwa.Widziałam ból w oczach Jess.Ja też nie byłam zadowolona.Bałam się,że ona go zrani...jak zwykle.
*P.O.V. Jessica*
Coo?Dlaczego ja się zawsze muszę zakochiwać w niewłaściwych chłopakach?Zawsze coś!Może ja powinnam zostać zakonnicą?
-Ej dziewczyny źle się czuje,pòjdę się położyć.
-Napewno nie chcesz z nami zostać?-Spytała Sara.
-Napewno.Kolorowych laski.
-Nawzajeeem.
Poszłam do pokoju,rzuciłam się na łóżko i zaczęłam beczeć jak małe dziecko.Wszystko się spierdoliło!!!
*P.O.V. Sara*
-Zabukowałam sobie już bilt do Miami.
-Na kiedy?
-Na wtorek.
Było mi trochę smutno,ale w głębi duszy cieszyłam się.Oby Lou nie był narwany i nie poprosił Marthy o chodzenie.
-Ale przyjedziesz do mnie w wakacje.
-No pewnie kochana.-Powiedziała i mnie przytuliła.
*Trzy dni pòźniej*
Właśnie dojeżdżaliśmy na lotnisko.Ja,Lou,Harry i oczywiście Martha.
Lou błagam nie zròb żadnej głupoty ww sprawie Marthy.Wczoraj Martha gadała ciągle o tej kolacji..Ja chcę zapomnieć o tym zdarzeniu i o Zaynie(co mi nie wychodzi :(),a ona mi ciągle o tym przypominała.Dobra nie będę o tym myśleć...i może wyjdę z samochodu.Faceplam!Od jakiegoś czasu ciągle chodzę z głową w chmurach.
-Muszę już iść na odprawę.
Pożegnaliśmy się z Marthą wielkim misiakiem.
-Miłego lotu kochanie.-Powiedziałam.
-Czekaj.-Powiedział Tommo,chycił Marthę za rękę i odszedł trochę dalej.No niee!Co on robi?!
*P.O.V. Louis*
-Znamy się już jakiś czas,z każdym dniem bardziej się poznawaliśmy,coraz bardziej cię lubiłem i coraz bardziej mi się podobałaś.Dziś już wyjeżdżasz,a ja chciałym się ciebie spytać czy zechciałabyś być moją dziewczyną?
_______________
No tak.Przepraszam,ale nie miałam czasu.W sobote to pisałam i kiedy opublikowałam dodała się tylko połowa więc od razu usunęłam.Wcześniej nie miałam czasu,bo musiałam nadrabiać i uczyć się na bierząco.Mam nadzieję,że wybaczycie.
A co do poprzedniego rozdziału,bo zapomniałam dodać:Nie mam nic do Seleny.Lubie ją.Nie przepadam za to za Perrie i nie chciałam jej w opowiadaniu,dlatego wykorzystałam inną postać.
Dziękuje za tyle komentarzy i wyświetleń.Jesteście wspaniali.Koffam Was!!
Kolejny w sobote jeśli będą 4 komentarze.
Do napisania <3

sobota, 9 listopada 2013

Przepraszam :((

Przepraszam was,ale nowego rozdziału nie będzie w najbliższym czasie.Mam zapalenie spojòwek i mam przez to całe spuchnięte oko.Mam gorączkę,boli mnie głowa,mięśnie,gardło i chce mi się wymiotować więc nie dam rady tego napisać.Kiedy mi się polepszy to napiszę rozdział.Przepraszam :'(

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 6 ♥

Ten rozdział dedykuję wszystkim <3.
______________
Powiedziałam,drzwi się otworzyły i do łazienki wparowała ta cała Gomez.
-Hej dziewczyny!-Powiedziała przesłodzonym głosikiem.Blee.-Jess mogłabyś nas zostawić same?
-Tak,już idę.-Odpowiedziała i spojrzała na mnie z miną WTF?!,co mnie rozbawiło.
Kiedy jej już nie było Selena zaczęła mówić:
-Ty małpo,odwal się od Zayna.On jest mój.Rozumiesz?!
-O co ci chodzi?
-Przecież widziałam jak się na niego gapiłaś!Myślisz,że jestem głupia?!
-To źle widziałaś.-Starałam się mówić spokojnie,bo byłyśmy w restauracji,miejscu publicznym,ale nie cierpię takich dziewczyn.
Chciałam już wyjść,a ona chwyciła mnie za nadgarstek.
-Jeszcze z tobą nie skończyłam!
-Ale ja skończyłam.-Odpowiedziałam opryskliwie,wyszarpałam rękę z  uścisku i kulturalnie wyszłam z łazienki.
***
Wyszłam razem z Niallem i Jessicą z tej jakże dennej kolacji.Pojechaliśmy do naszego mieszkania.
-Nie spodziewałem się,że Zayn będzie z Seleną.Nigdy jej nie lubiłem.
-Bo zerwała z Justinem?-Spytała czerwonowłosa.
-Dokładnie.Jus to spoko koleś,a ona jest okropna.
"Tsaa,coś o tym wiem..." Pomyślałam.
-Kiedyś byłem u Justina na małej imprezie.Ktoś przez przypadek szturchnął Biebera,a ten wylał drinka na Gomez.Ona mu zrobiła taką awanturę i wyrzuciła wszystkich z domu.
-Woow.Niezłe z niej ziółko.
-Nom,ale może zmienimy temat,nie chce mi się o niej gadać.-Zaproponowałam.
-Oki doki.
*P.O.V. Louis*
Niall,Sara i Jess już pojechali.Ja też post
anowiłem się zbierać.Ta kolacja nie nalerzała do najcudowniejszych.Atmosfera była spięta.Szczególnie po tym jak dziewczyny wróciły z toalety.Ciekawe o co chodziło?Będę musiał porozmawiać z moją siostrzyczką.
-To ja też już będę leciał.-Powiedziałem do pozostałego towarzystwa.
-Mogłabym pójść z tobą?-Spytała Martha.
-Taa,jasne.
Nie jest aż taka zła.Kiedy przyjechała myślałem,że jest troche szurnięta,bo zaraz na wejściu się na mnie rzuciła,ale kiedy ją bardziej poznałem wydaje się wporządku.Jest miła,zabawna,ładna.Chyba zaczynam czuć do niej coś więcej.
*P.O.V. Jessica*
-No to o czym porozmawiamy?
-O tym co Jess czuje do Lou.-Zaproponiwała Sara.
-To nie ma o czym rozmawiać,bo ja nic do niego nie czuje.
-Taa,jasne a krowy umią latać.
-Ehh.No okey czuje coś do Lou i co z tego?
-A nic.
Nagle zaczął telefon dzwonić więc pobiegłam do swojego pokoju.
*P.O.V. Sara*
-No to teraz trzeba ich zesfatać ze sobą.-Wyszczerzył ząbki Niall.
-Tak wiem,ale to nie będzie takie łatwe,Martha też się w nim zakochała,a ona nigdy nie odpuszcza.
-Poradzimy sobie jakoś.
Przybiliśmy sobie piątke.
*P.O.V. Louis*
-Przejdziemy się,czy mam dzwonić po taxi?
-Możemy się przejść.
Szliśmy uliczką prawie pustego parku.Było tam tylko 2 pary i kilkoro ludzi z psem.
-Tu jest ślicznie,ja nie chcę stąd wyjeżdżać.Tu jest Sara i wy.
-A kiedy wyjeżdżasz?
-Powinnam za tydzień.Szkoła i w ogóle,ale przylecę w wakacje, czyli za jakiś miesiąc.
-Będziemy tęsknić.-Powiedziałam i ją przytuliłem.Nie wiem czemu to zrobiłem,jakoś tak wyszło,ale podobało mi się.
-Nogi mnie bolą w tych szpilkach.
Usiedliśmy na ławce,Martha ściagnęła buty i chwile porozmawialiśmy o Sarze.
-Chodźmy już.
Wstałem i spojrzałem na nią.
-Nie chce mi się.Mógłbyś mnie wziąść na barana.
-Taa i jeszcze czego?.-Powiedziałem i wystawiłem jej język.
-Oj no proszę.
-Okey,wskakuj.
Doszliśmy do apartamentowca dziewczyn.
-Dziękuje.
-Tylko tyle?-Spytałem,a ona cmoknęła mnie w usta.Tego się nie spodziewałem.Chciałem się z nią podroczyć,a ona mnie całuje.To było wspaniałe.
Odsunęła się ode mnie i zaczęła iść w stonę drzwi.
-Kolorowych.
-Na wzajem.-Powiedziałem i poszedłem w stronę willi.
__________________
Hejoo.Mały prezencik dla was za tyle wyświetleń i komantarzy.Dziś są jak narazie 63 wyświetlenia,a wczoraj było aż 112.Dziękuje.To jest wspaniałe.Dzięki.Rozdział trochę krótki i nudny,ale co tam.Następny w sobote jeżeli będą 3 komentarze pod postem.To do napisania <3 KOFFAM WAS!!! :***