sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 22 ♥

-Może pójdziemy dziś wieczorem na kręgle?
-Czy ty proponujesz randkę?-Spojrzałam na niego.Próbowałam zrobić surową minę,ale nie wyszło mi to za bardzo,bo po chwili zaczęłam się śmiać.
-Tak.-Chłopak ukazał szereg śnieżnobiałych ząbków w uśmiechu.Uwielbiam,gdy się uśmiecha.
-To się zgadzam.-Odwzajemniłam uśmiech.
Wyszliśmy do salonu,gdzie zastaliśmy nerwowo wyczekujących nastolatków.
-Pogodziliście się?-Wypaliła Jess.Widać,że długo czekała,by zadać nam to pytanie.
-Tak.-Odpowiedzieliśmy chórkiem.

-Ja już będę leciał.Przyjadę po ciebie o siódmej.Okay?
-Okay.-Cmoknęłam chłopaka w policzek.-Do zobaczenia.
-Pa.
Wróciłam do dwójki,która siedziała na kanapie.
-Wybierasz się gdzieś wieczorem?-Dziewczyna spojrzała na mnie spode łba.
-Możee.
-A gdzie?
-A na kręgle.
-To na co czekasz,musimy wybrać ciuchy.Musisz wyglądać zjawiskowo.-Popchnęła mnie w stronę pokoju,zostawiając,nie wiedzącego co się dzieje Louisa w salonie.

Dziewczyna wybrała dla mnie czarną sukienkę w kwiatki bez ramiączek i czarne conversy przed kostkę.Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makiejaż.Trochę podkładu i tusz do rzęs wystarczyły,by moja twarz wyglądała,jak powinna.
Była 18.55 kiedy wyszłam z sypialni.Weszłam jeszcze do kuchni,zastając w niej zacięcie dyskutującą parę,lecz kiedy zorientowali się,że też tam jestem nagle zamilkli.
-O co tym razem chodzi?-Spytałam.Oni mają same tajemnice przede mną.A co jeśli znaleźli skarb i chcą go mieć tylko dla siebie.Oj,nie ma tak dobrze,ja też chcę.Bożee,co ja bredzę!
Jess spojrzała na Lou,a następnie na mnie.
-Twój brat nie chcę,byś spotykała się z Zaynem.
-Dlaczego?-Zwróciłam się tym razem do chłopaka.
-Bo raz już przez niego cierpiałaś pamiętasz,to było jeszcze dzisiaj rano.Nie chcę,by on znowu cię zranił.
-Zayn nie chciał mnie zranić,ale nie wiem czy mogę wam powiedzieć,o co chodzi.
Nie dokończyłam,bo usłyszałam dzwonek.O mamo,Zayn!Wzięłam jeszcze małą torebkę,sweterek i poszłam otworzyć.
-Hej.-Przytuliłam chłopaka.
-Siemka,gotowa?-Pokiwałam głową,krzyknęłam "pa" i wyszliśmy.
-Mieszkasz tu już rok,a ja praktycznie nic o tobie nie wiem.
-Faktycznie,nigdy nie rozmawialiśmy o tym.To co chcesz wiedzieć?
-Wszystko.-Uśmiechnął się do mnie.
-A więc jestem Sara Clarissa Parker,nawiasem mówiąc nie cierpię mojego drugiego imienia.Moja mama chyba była na haju,kiedy je wymyślała.-Chłopak zaśmiał się.-Za 9 dni skończę osiemnaście lat.Jestem z Miami.Zanim się tu przeprowadziłam,mieszkałam z mamą,jej mężem Jacobem i młodszą siostrzyczką Julią.Uwielbiam sport,szczególnie biegać i muzykę.Gram na gitarze,pianinie,skrzypcach i trochę komponuję.
-Naprawdę?Zaśpiewaj mi coś.
-Chyba zwariowałeś.
-Tak,na twoim punkcie.-Zarumieniłam się lekko.Jakie to słodkie.-No proszę,zaśpiewaj.
-Ughh,niech ci będzie.-Zaśpiewałam mu kawałek piosenki Avril Lavigne-I'm with you.
-Wooow!Świetnie śpiewasz.Nie myślałaś nigdy o zostaniu piosenkarką?
-Kiedy byłam mała,marzyłam,by śpiewać dla publiczności większej niż na spotkaniach rodzinnych,ale później nie myślałam już o tym.
Rozmawialiśmy o sobie,swoim dzieciństwie i śmiesznych momentach w naszym życiu,póki nie doszliśmy do kręgielni.

-To nie fair!-Powiedział Zayn,po raz kolejny,kiedy ja zbiłam wszytskie kręgle,a on tylko 6.Wyglądał jak małe dziecko,któremu zabrało się zabawkę.Słodziak!
-Nie przejmuj się tak,może kiedyś wygrasz.-Śmiałam się przy tym,ponieważ chłopak wyglądał naprawdę zabawnie,ale i słodko.
-Jak się ktoś dowie,że przegrałem z dziewczyną,to stracę swoją reputację.-Powiedział zrezygnowanym tonem.
-To ty masz jakąkolwiek reputacje?-Zaczęłam się z nim droczyć.
-A żebyś wiedziała.-Poszedł do mnie,tak że stał zaledwie kilka centymetrów ode mnie.-Ale dla ciebie mogę ją stracić,bo nie jesteś jakąś zwykłą dziewczyną.-Próbował mnie pocałować,ale wymigałam się.
-Twoja kolej.-Powiedziałam,podając mu kulę.Tak szczerze,trochę spanikowałam.Było tam dużo osób,którzy w każdej chwili mogli nam zrobić zdjęcie,a nie chcę się narażać na fanów Seleny,którzy nie daliby mi żyć.

-Hahahaha!
-Ej,nie śmiej się ze mnie.-Dźgnęłam go lekko w bok.-Miałam wtedy z pięć lat.-Właśnie opowiadałam Zaynowi historię,kiedy moja ciocia była w ciąży,a ja spytałam się,czy ma w brzuszku dzidziusia,opowiedziała,że tak,a ja wtedy spytałam się dlaczego go zjadła.Tak,wiem.Byłam genialnym dzieckiem.

Szliśmy chodnikiem,kiedy zaczęło padać.Z nieba leciały wielkie krople deszczu,przez co po chwili byliśmy przemoknięci do suchej nitki.
Chłopak splótł nasze palce,zatrzymał się i podszedł do mnie.
-Ślicznie wyglądasz.-Wyszeptał.
-Z pewnością,cała mokra.-Wyszczerzył się.Czy on sobie ze mnie żartuje?
-Zawsze wyglądasz pięknie,nawet mokra.-Dopiero teraz zakumałam,że on mówił poważnie.Geniusz!
Poczułam,jak się rumienię.Dlaczego on ma na mnie aż tak duży wpływ?
Zbliżył się jeszcze bardziej i złożył na moich ustach delikatny i subtelny pocałunek,tak jakbym była z porcelany.
-Nawet nie wiesz,jak bardzo cię kocham.
Popatrzyłam mu głęboko w te jego przepiękne,czekoladowe oczy.Widziałam w nich miłość,teraz wiedziałam,że to wszystko,co mi powiedział było prawdą.Zatopiłam się w jego oczach,ale po chwili oderwałam się od nich i po prostu go przytuliłam.
-Też cię kocham.-Zayn przytulił mnie tak,jakby za chwile miał się skończyć świat i byłby to ostatni raz.
________
Wiem,że krótki,nudny,beznadziejnie napisany,ale nawet pod koniec roku szkolnego mam jeszczewiele rzeeczy do nauki,bo oceny będą już wpisywane na nowy rok.Tak,wiem chore,ale to moja szara rzeczywistość.W wakacje rozdziały będą dodawanae codziennie lub co dwa dni.Dziękuję za wszystko,choć teraz chyba nikt już nie czyta :c Donapisania. :**

2 komentarze: